Prestiżowe zawody Ironman przerwane z powodu fatalnej kondycji uczestników

Problemy kondycyjne już na starcie
Odbywające się w Auckland w Nowej Zelandii, słynne zawody triathlonowe zostały przerwane przez organizatorów z powodu beznadziejnej, by nie powiedzieć katastrofalnej, formy startujących.
Przypomnijmy, w zawodach Ironman uczestnicy mają do pokonania 4 km płynąc, 180 km na rowerze oraz 42 km klasycznego maratonu.
"Tak źle nie było jeszcze nigdy - powiedział Tom Morrison, z biura organizatora. - Największa grupa zawodników odpadła już po pływaniu. Większość musiała się wycofać z wycieńczenia, było też kilka naruszeń regulaminu, dyskwalifikacja ze względu na nieumiejętność pływania oraz jeden przypadek załamania nerwowego, kiedy to po dwóch godzinach, skrajnie zmęczony, ale szczęśliwy zawodnik wynurzył się z wody i wtedy oznajmiono mu, że wciąż jest po tej samej stronie jeziora.
Znacznie wzrosły też nasze koszty organizacyjne - dodał Morrison - gdyż na własną rękę musieliśmy uprzątnąć trzy czwarte parku rowerowego czyli kilka tysięcy rowerów, do których właściciele nie dotarli. W ostatniej konkurencji, maratonie, wystartowała już tylko garstka, a ostatniego uczestnika poddał lekarz na piętnastym kilometrze".
Po długich naradach, jury ostatecznie zdecydowało - mimo iż nikt nie dotarł do mety - przyznać nagrodę dla zwycięzcy temu, kto pokonał najdłuższy dystans. Ostatecznie zwyciężył więc niejaki Alex Stewart, nomen omen zwany przez znajomych Iron Manem od licznych metalowych płytek utrzymujących jego szkielet od czasu wypadku motocyklowego.